Czy ktoś żałował opuszczenia Szwajcarii?
Mam 30 lat (mężczyzna) i mieszkam oraz pracuję w Szwajcarii od 5 lat.
Czuję się bardzo komfortowo w swojej pracy, mam grupę przyjaciół i mogę często odwiedzać rodzinę w Hiszpanii.
Wiem prawie na 100%, że nie chcę mieszkać tutaj przez całe życie, a czasami czuję, że powinienem wrócić do Hiszpanii.
Teraz otrzymałem dobrą ofertę pracy w Hiszpanii. Zawodowo brzmi ona interesująco i zdecydowanie bardziej wymagająco. Oczywiście wynagrodzenie będzie znacznie niższe, ale nadal dobre jak na warunki hiszpańskie. Z drugiej strony istnieje typowe ryzyko utraty pracy i inne tego rodzaju kwestie.
Czy ktoś żałował decyzji o powrocie do kraju z powodu lekkiej tęsknoty za domem?
Wielu ludzi sugeruje wybór najwyższej franszyzy, ale moim zdaniem jest to uzasadnione TYLKO wtedy, gdy masz absolutną pewność, że w pełni wykorzystasz franszyzę 2,500 CHF.
Przeprowadziłem pewne obliczenia na podstawie mojej firmy ubezpieczeniowej w kantonie Ticino i różnica kosztów między różnymi opcjami franszyzy jest minimalna.
Obliczenia (dla innego kantonu lub grupy wiekowej kwoty mogą się różnić, ale zasada pozostaje ta sama):
Uwzględniając miesięczne składki, franszyzę oraz dodatkowe 10% współpłacenia (maksymalnie 700 CHF), porównałem całkowite koszty roczne między maksymalną franszyzą (2,500 CHF) a minimalną (300 CHF):
Podstawowa płatność, zakładając brak użycia franszyzy:
2,500 CHF: 3,948 CHF
300 CHF: 5,376 CHF (składki są wyższe o 1,428 CHF dla franszyzy 300 CHF).
1,000 CHF wykorzystanej franszyzy:
2,500 CHF: 4,948 CHF
300 CHF: 5,746 CHF (franszyza 2,500 CHF nadal bardziej opłacalna).
2,000 CHF wykorzystanej franszyzy:
2,500 CHF: 5,948 CHF
300 CHF: 5,846 CHF (franszyza 300 CHF staje się minimalnie korzystniejsza – różnica jest bardzo mała).
5,000 CHF wykorzystanej franszyzy:
2,500 CHF: 6,698 CHF
300 CHF: 6,146 CHF (różnica wynosi tylko 552 CHF rocznie).
10,000 CHF wykorzystanej franszyzy:
2,500 CHF: 7,148 CHF
300 CHF: 6,376 CHF (maksymalna różnica wynosi tutaj jedynie 772 CHF).
Wnioski:
Jeśli jesteś młody i zdrowy, może nie być sensu płacić dodatkowych 1,428 CHF za niższą franszyzę (300 CHF), jeśli nie jesteś pewien, że wykorzystasz więcej niż 2,000 CHF z franszyzy. Niektórzy twierdzą, że wybór wyższej franszyzy to ryzykowna decyzja – ja uważam inaczej. To konserwatywne podejście – w najlepszym przypadku oszczędzasz na składkach miesięcznych aż do kwoty 1,428 CHF; w najgorszym przypadku tracisz maksymalnie tylko około 772 CHF.
Podczas moich czterech lat życia w Szwajcarii nigdy nie odwiedziłem tutaj lekarza. Mam bardziej opłacalne rozwiązanie – robię coroczne badania kontrolne w moim kraju ojczystym za maksymalnie 50 EUR. Jestem młody i zdrowy i płacę jedynie składki. Moja żona nigdy nie wykorzystała pełnej franszyzy w wysokości 2,500 CHF – jej roczne koszty zazwyczaj wynoszą około 1,000–1,500 CHF. Zgodnie z moimi obliczeniami franszyza w wysokości 2,500 CHF nadal jest najbardziej ekonomicznym wyborem.
Oczywiście nasze potrzeby zdrowotne mogą się zmienić z czasem. Ale na ten moment uważam utrzymanie najwyższej franszyzy za najlepszą opcję dla nas.
Nie jestem pewien, dlaczego nazywasz to „stratą”.
Kiedy idziesz do sklepu spożywczego i kupujesz jedzenie, nie nazywasz tego stratą, prawda? To samo dotyczy czynszu, paliwa itp. Franszyza powinna być uwzględniona w Twoim budżecie jako część wydatków na „opiekę zdrowotną”, a kiedy potrzebujesz opieki medycznej, po prostu korzystasz z niej bez martwienia się o pieniądze.
Osobiście postrzegam płacenie franszyzy nie tylko jako koszt samej opieki zdrowotnej, ale także jako sposób na uniknięcie zmartwień.
Może powinieneś po prostu stworzyć budżet i/lub wybrać niższą franszyzę, ponieważ jest bardziej przewidywalna. (Ale średnio każdy zapłaci mniej więcej tyle samo, niezależnie od tego, czy wybierze niską, czy wysoką franszyzę).
W Szwajcarii koszty są wysokie, ale jakość również jest wysoka, nawet w porównaniu z naszymi sąsiadami. W tym konkretnym przypadku może nie miało to dużego znaczenia, ale sam fakt, że specjalista był dostępny od razu, pokazuje, jak dobra jest jakość opieki zdrowotnej tutaj.
To nie kwestia loterii ani problemu systemowego, ale kwestia budżetowania.
Rozumiem, że kiedy pieniądze są ograniczone, stworzenie dobrego budżetu jest bardzo trudne, ale koszty opieki zdrowotnej można dokładnie obliczyć, więc nie powinny być one zaskoczeniem. Może system wymaga zmian, ale dopóki działa tak, jak działa, budżet musi być opracowany tak, aby uwzględniać najgorsze możliwe koszty – w przeciwnym razie można się przestraszyć i wpaść w kłopoty.
Jeśli wybierzesz najniższą franszyzę (300 CHF), wiesz dokładnie, ile wynoszą Twoje miesięczne składki, a w najgorszym przypadku zapłacisz 300 CHF franszyzy i maksymalnie 700 CHF dodatkowych kosztów własnych. Twój roczny budżet powinien więc obejmować wszystkie miesięczne składki + 300 CHF + 700 CHF jako najgorszy scenariusz kosztów zdrowotnych na rok. Rezerwuj te pieniądze każdego miesiąca.
Podobnie jest z maksymalną franszyzą (2500 CHF). W tym przypadku płacisz niższe miesięczne składki, ale w najgorszym przypadku musisz pokryć 2500 CHF franszyzy i 700 CHF dodatkowych kosztów. Ponownie budżetujesz PEŁNĄ kwotę: wszystkie miesięczne składki + 2500 CHF + 700 CHF rocznie.
Te pieniądze powinny pozostać nietknięte do 1 stycznia następnego roku. W tym dniu możesz sprawdzić: czy zostały jakieś środki z franszyzy, których nie wydałeś w ciągu roku? Jeśli tak, świetnie – te pieniądze mogą trafić na oszczędności lub na inne potrzeby.
Jeśli masz jakiekolwiek pojęcie o tym, ile możesz potrzebować lekarza w przyszłym roku, oblicz, która franszyza ma największy sens. Zazwyczaj jeśli spodziewasz się około 2000 CHF kosztów zdrowotnych lub więcej, to lepsza jest franszyza 300 CHF; jeśli uważasz, że możesz wydać mniej niż 2000 CHF rocznie na ubezpieczone koszty zdrowotne, prawdopodobnie tańszą opcją będzie franszyza 2500 CHF. Ale to tylko najlepsze scenariusze – nawet po obliczeniu i wyborze franszyzy, która ma największą SZANSĘ być tańszą opcją, budżet zawsze musi uwzględniać pełną kwotę najgorszego scenariusza. Jeśli okaże się tańsza, te pieniądze mogą zostać uwolnione dopiero 1 stycznia następnego roku.
Taka jest rzeczywistość obecnego systemu – niezależnie od tego, czy nam się to podoba, czy nie.
Niestety szwajcarski system ubezpieczeń zdrowotnych to trochę loteria.
Przez długi czas miałem najniższą franszyzę/dedukcję w wysokości 300 CHF i nigdy nie miałem rocznych kosztów opieki zdrowotnej przekraczających 1000 CHF. Postanowiłem więc zaoszczędzić trochę pieniędzy i przeszedłem na najwyższą franszyzę w wysokości 2500 CHF, ponieważ była tańsza. Dwa miesiące po rozpoczęciu roku 2023 mój lekarz zlecił drogie badania medyczne z powodu wcześniej nieznanego problemu. Wszystko jest w porządku, ale musiałem zapłacić za wszystkie badania z własnej kieszeni – pełne 2500 CHF zniknęło. Naprawdę pech, jak sądzę.
Ogólna zasada:
Jeśli masz roczne koszty opieki zdrowotnej poniżej 1000 CHF, wybierz franszyzę 2500 CHF.
Jeśli masz więcej niż 1000 CHF, wybierz franszyzę 300 CHF.
Wszystkie opcje pomiędzy tymi wartościami nie robią większej różnicy.
Upewnij się również, że masz dobre dodatkowe ubezpieczenia („Zusatzversicherung” / VVG). Na przykład przejazdy karetką nie są w pełni pokrywane przez obowiązkowe ubezpieczenie („Grundversicherung” / KVG).
Kilka ogólnych uwag:
Szwajcarski system opieki zdrowotnej jest bardzo drogi – co do tego nie ma wątpliwości. Wiele zagranicznych ubezpieczycieli zdrowotnych nawet zaleca wykupienie dodatkowego ubezpieczenia zdrowotnego, jeśli planujesz podróżować tutaj. Ale… działa. Słyszałem historie grozy od znajomego w Wielkiej Brytanii, który musiał czekać rok na wizytę u specjalisty. Nigdy w życiu nie musiałem czekać dłużej niż dwa tygodnie na wizytę u specjalisty tutaj w Szwajcarii. I w przeciwieństwie do innych krajów z drogimi systemami opieki zdrowotnej (USA), istnieją mechanizmy wsparcia dla osób o niskich dochodach, które pomagają pokryć składki na ubezpieczenie zdrowotne.
To powiedziawszy… Nasz system działa, ale przez lata stał się zdecydowanie za drogi. Coś musi się zmienić i to szybko.
Mam nadzieję, że czujesz się teraz lepiej. Powodzenia!
Mieszkaliśmy w Szwajcarii przez 12 lat, a w 2019 roku przeprowadziliśmy się z powrotem do Anglii.
Codziennie tęsknię za pewnymi aspektami życia w Szwajcarii. Jednak edukacja była ogromnym problemem dla mojego syna, który miał 13 lat, gdy wyjechaliśmy, oraz córki, która miała 9 lat. W przypadku syna skończyły nam się możliwości edukacyjne, a na szkołę prywatną nie było nas stać. Z perspektywy edukacyjnej sytuacja ułożyła się dla nas lepiej w Wielkiej Brytanii.
Jako małe dzieci mieli świetną edukację w Szwajcarii, ale gdy dorastali, system przestał spełniać nasze oczekiwania. Tęsknię za jeziorami, górami, ogólnym porządkiem i czystością oraz za chlebem, do którego się przyzwyczailiśmy i którego tutaj nie możemy dostać. Pogoda w Wielkiej Brytanii jest ponura i przygnębiająca. Mam nadzieję, że przeprowadzimy się gdzieś cieplej, gdy ich edukacja się zakończy.
Moja żona i ja gramy w pewną grę, kiedy podróżujemy.
Zaczynamy od włączenia stopera w momencie, gdy samochód/pociąg/samolot wjeżdża do danego kraju, ląduje lub dociera do celu. Następnie mierzymy czas, jak długo zajmie nam zirytowanie się czymś, co w Szwajcarii działałoby perfekcyjnie, ale tutaj nie. W tym momencie wzdychamy: „Tęsknię za Szwajcarią”, śmiejemy się, uświadamiamy sobie, jakie mamy szczęście, że tam mieszkamy, i porównujemy wyniki z innymi miejscami.
Często dzieje się to na stacji kolejowej, w hali odbioru bagażu na lotnisku albo w toalecie. Wszystkie najlepsze wyniki są mierzone w minutach. (Dlaczego na przykład toalety w USA mają szczeliny wokół drzwi, przez które dosłownie można zajrzeć? Dlaczego nie mogę zapłacić za drinka kartą na stacji?)
Spróbujcie sami. Zaskoczycie się, jak wiele drobnych rzeczy uznajecie za oczywiste mieszkając w Szwajcarii, a które irytują was gdzie indziej.
Nie. Tęsknię za niektórymi aspektami życia w Szwajcarii, to pewne – na przykład za transportem publicznym i górami.
Spędziliśmy w Szwajcarii dwa piękne lata i jeden niezbyt udany rok. Mój mąż stracił pracę w zeszłym roku, ja zmieniłam pracę i od razu tego pożałowałam.
Pod względem kariery zdaliśmy sobie sprawę, że to nie jest odpowiedni kraj dla nas. Jako kobieta pracująca w typowo męskiej branży spotkałam się z patriarchatem w miejscu pracy i nie czułam się dobrze. Byliśmy też na etapie planowania in vitro (IVF) i uświadomiliśmy sobie, że koszty byłyby ogromne, ponieważ żadne ubezpieczenie tego nie pokrywa. Był to czas pandemii COVID-19, a podróżowanie do innego kraju na IVF było logistycznym koszmarem.
Zdecydowaliśmy się na przeprowadzkę, dostaliśmy oferty pracy przy pierwszych aplikacjach i postanowiliśmy przenieść się do Szwecji. Poczuliśmy ulgę natychmiast po wylądowaniu. Praca i życie są tutaj lepiej zbalansowane, mamy większą elastyczność w miejscu pracy oraz lepszy system wsparcia społecznego. Jako kobieta nie czuję się dyskryminowana w pracy. Uwielbiam swoje miejsce pracy. Mój mąż znalazł pracę swoich marzeń. Kupiliśmy mieszkanie i samochód.
Udało nam się przeprowadzić IVF tutaj i spodziewamy się naszego pierwszego dziecka bez stresu. Oboje planujemy równo podzielić urlop rodzicielski i spędzić łącznie około 18 miesięcy w domu z naszym dzieckiem.
W Szwajcarii zarabialibyśmy więcej, ale nasze wydatki były również bardzo wysokie, a nasze miejsca pracy niepewne. Gdybyśmy zostali rodzicami, najprawdopodobniej musiałabym ograniczyć godziny pracy lub nawet całkowicie z niej zrezygnować.
Jesteśmy obywatelami UE (ale nie Szwecji).
Całe życie mieszkałem tutaj, spędzałem też dłuższe wakacje w wielu krajach, i jako Szwajcar muszę powiedzieć, że chcę się stąd wyprowadzić.
Ten kraj po prostu jest do bani. Ludzie są introwertyczni, nawet nie spojrzą na ciebie, jeśli ktoś leży na ziemi – interesują ich tylko pieniądze, a ceny są naprawdę wysokie. A i jeszcze rasizm. Nigdzie w Europie nie spotkałem się z takim rodzajem ksenofobii. Chociaż moi rodzice uciekli przed wojną i przyjechali tutaj w poszukiwaniu lepszego życia, ja wolałbym zarabiać mniej w ciepłym kraju z ekstrawertycznymi, przyjaznymi ludźmi niż zostać tutaj na zimnie, nie mając nikogo.
Mam 28 lat (mężczyzna). Odwiedziłem też sąsiednie kraje, takie jak Niemcy czy Austria, wiele razy, ale nigdzie na świecie nie czułem się tak samotny i niechciany jak w Szwajcarii. Mieszkam w Zurychu, a nie na górze, zanim zapytasz. Więc doskonale rozumiem twoje pragnienie powrotu do Hiszpanii.
To bardzo osobista decyzja, zależy od Twojej sytuacji i powodów, dla których nie jesteś tutaj szczęśliwy.
Żałuję, że kiedyś wróciłem do Hiszpanii z powodu tęsknoty za domem. Było ciężko – praca była kiepska, a sytuacja życiowa trudna, więc ostatecznie znów wyjechałem z Hiszpanii. Teraz moja sytuacja jest inna: mam rodzinę, własne miejsce i jestem o 20 lat starszy, więc nie sądzę, że kiedykolwiek wrócę do Hiszpanii na stałe – tylko na wakacje.
Dobrą stroną jest to, że jesteś wystarczająco młody i jeśli coś pójdzie nie tak, zawsze możesz wrócić do Szwajcarii lub spróbować gdzieś indziej, jeśli ten kraj Cię nie spełnia.
Doświadczyłem tego w odwrotnym kierunku. Wyjechałem ze Szwajcarii do Kalifornii w 1998 roku.
Przez pierwsze dwa lata bardzo tęskniłem za domem. Kiedy wracałem na wakacje do Szwajcarii, czułem, że jestem znowu w domu.
Rok lub dwa później, gdy odwiedziłem Szwajcarię ponownie, poczułem się jak w irytującym obcym kraju. Było to jeszcze gorsze, ponieważ mówiłem biegle po niemiecku, ale nie byłem już zaznajomiony z nowymi normami społecznymi. Na przykład próbowałem oddać słoiki po jogurcie do recyklingu w sklepie i spotkałem się z irytującymi spojrzeniami, ponieważ sklepy przestały je przyjmować kilka lat wcześniej – teraz należało je wrzucać do ogólnego pojemnika na szkło. Z drugiej strony, w Kalifornii czuliśmy się coraz bardziej zadomowieni.
Kilka lat później odwiedzanie Szwajcarii zaczęło przypominać miłą zagraniczną podróż – jak bycie turystą, który dobrze zna lokalny język, ale nie oczekuje pełnego zrozumienia kultury od razu. Jednocześnie pewne aspekty życia w Kalifornii zaczęły nas irytować.
Po 8,5 roku wróciliśmy na stałe, ponieważ mieliśmy już dzieci, chcieliśmy się osiedlić i uznaliśmy, że Kalifornia nie jest odpowiednim miejscem do życia dla naszej rodziny.
Pierwsze lata po powrocie były mieszane. Niektóre rzeczy – natura, możliwość chodzenia pieszo po mieście, efektywność i czystość społeczeństwa – były przyjemne. Inne – jak kłótnie o dostęp do pralni – były irytujące. Niektóre nowe nawyki, które nabyliśmy (na przykład bycie bardziej rozmownym wobec obcych), sprawiały, że byliśmy postrzegani jako dziwacy w szwajcarskim społeczeństwie. Moja żona znalazła trochę ukojenia w kontaktach z imigrantami, którzy nie patrzyli na nas krzywo za nasze „obce” zachowania.
Ale teraz czujemy się tutaj całkowicie jak w domu, wzbogaceni doświadczeniami z innego miejsca i świadomi tego, że nie ma jednego „właściwego” sposobu na życie. Nadal obchodzimy Halloween i dekorujemy dom na Boże Narodzenie trochę bardziej ekstrawagancko niż sąsiedzi. Od czasu do czasu odwiedzamy Kalifornię, ale nie mamy już ochoty tam mieszkać.
Podsumowując: Jeśli jesteś świadomy swojego otoczenia, każda przeprowadzka początkowo będzie irytująca. Ale z czasem możesz się dostosować. Może powrót do kraju urodzenia JEST właściwym krokiem dla Ciebie.
Też miałem podobne myśli, ale zmieniłem zdanie. Pozwól, że opowiem Ci dlaczego.
Pochodzę z Włoch i czułem się bardzo tęskny za domem. Rozważałem powrót do mojego rodzinnego miasta, ponieważ miałem dobrą ofertę pracy. Jednak po spędzeniu świąt Bożego Narodzenia tam (na Sardynii) przypomniałem sobie, dlaczego wyjechałem. Życie tam, ciągle pełne frustracji, sprawiłoby, że przestałbym doceniać to, co kocham w Włoszech/Sardynii.
Powodzenia w podjęciu decyzji!
To naprawdę zależy od tego, czego chcesz i na jakim etapie życia się znajdujesz.
Jestem Szwajcarem i całe życie mieszkałem w Szwajcarii. W zeszłym roku przeprowadziłem się do Hiszpanii i pracuję w Amazonie, więc ogólnie mam bardzo dobrze płatną pracę w porównaniu do przeciętnych zarobków tutaj. Jakość życia jest tu znacznie wyższa. Mam więcej znajomych, częściej uczestniczę w różnych aktywnościach i mogę dużo zwiedzać. Zmiana wynagrodzenia była trudna do zaakceptowania, ale nie mogę narzekać.
Mimo to, dla mnie Szwajcaria pozostaje najlepszym miejscem na świecie do życia. Zwłaszcza po 30. roku życia. Nigdy wcześniej nie zdawałem sobie sprawy, jak wiele mogłem zaoszczędzić, pracując w Szwajcarii – zdecydowanie brałem to za pewnik. Tutaj, w Hiszpanii, żyję głównie z miesiąca na miesiąc, w stylu „yolo”.
Jeśli jesteś na etapie życia, gdzie możesz sobie pozwolić na ryzyko, spróbowałbym wrócić. Jeśli jednak planujesz coś budować (czy to rodzinę, biznes czy cokolwiek innego), przemyślałbym to dwa razy.
Są plusy i minusy obu opcji – zarówno pozostania, jak i powrotu do domu. Ostatecznie musisz zdecydować, co jest dla Ciebie najważniejsze.
Poza pracą, co ma dla Ciebie największe znaczenie? Gdzie masz więcej przyjaciół? Jak blisko jesteś swojej rodziny? Jak często możesz teraz odwiedzać Hiszpanię? Jak lubisz spędzać swój wolny czas, np. czy czerpiesz przyjemność z jazdy na nartach?
Osobiście nie tęsknię za swoim krajem ani kulturą, ale BARDZO brakuje mi czasu spędzanego z rodziną – to coś, czego nigdy nie da się zastąpić ani nadrobić. W Szwajcarii zarabiam więcej, ale też muszę płacić znacznie więcej za wynajem itd. Mogę cieszyć się piękną naturą, ale jednocześnie mierzę się z dodatkowymi wyzwaniami, których nie miałbym w domu – związanymi z byciem obcokrajowcem.