Czy Szwajcarzy ogólnie włączają cię do swoich kręgów lepiej w zależności od twojego pochodzenia? Czy łatwiej jest się zintegrować niektórym narodowościom? Czy są jakieś inne czynniki, które definiują, jak dobrze jesteś akceptowany?
Dzielić
Zgubiłeś swoje hasło? Podaj swój adres e-mail. Otrzymasz link i utworzysz nowe hasło e-mailem.
Proszę krótko wyjaśnić, dlaczego uważasz, że to pytanie powinno zostać zgłoszone.
Proszę krótko wyjaśnić, dlaczego uważasz, że ta odpowiedź powinna zostać zgłoszona.
Wyjaśnij krótko, dlaczego uważasz, że ten użytkownik powinien zostać zgłoszony.
Hot dog, burger, frytki, kebab… Nie spodziewaj się fajerwerków. To jest absolutnie najleniwsze jedzenie, jakie sprzedawca może sklecić. Wszystko pochodzi z torby lub prosto z zamrażarki… Nic nie jest robione ręcznie — to tylko podstawowy montaż, gwarantowany minimalny wysiłek, minimalny smak, zero oryginalności.
A te festiwale jedzenia? Całkowite oszustwa. Żadnej obsługi, żadnego przyzwoitego miejsca do siedzenia, a ty wydajesz 25 dolców na smutną kanapkę…
O wiele lepiej sprawdzi się jedzenie uliczne, które zostanie na dłużej i któremu naprawdę zależy na stałych klientach.
Jeśli w Zurychu chcesz tanio i pikantnie zafundować sobie kopniaka w twarz (nie chodzi o jedzenie uliczne):https://maps.app.goo.gl/r2ikRzJ6ZLF6xyKn7
czy w szwajcarii jest streetfood? streetfoodfestival to moim zdaniem nie jest streetfood. to przewartościowane, wykwintne jedzenie. szwajcarii naprawdę potrzeba czegoś w rodzaju mcdonalda, ale z ziemniakami i przekąskami serowymi. w każdej małej wiosce w szwajcarii jest miejsce z kebabem. ale ani jednego szwajcarskiego stoiska z jedzeniem ani nic takiego. ziemniaki są tanie, to naprawdę mogłoby się wyróżniać.
Ze względu na wszystko, co jest w to włożone.
Czynsz – cholernie drogi
Pensja – cholernie wysoka
Surowe produkty – cholernie drogie
Podatki – cholernie wysokie
Dochód – cholernie wysoki.
Wszystko, co składa się na Twoją cenę
Dlaczego, do cholery, topią swoje frytki, które w innym wypadku wyglądałyby smakowicie, w keczupie i sprzedają przewrócone burgery, które wyglądają, jakby ktoś już je ugryzł? To powiedziawszy, nie mogę nic powiedzieć o smaku na podstawie zdjęć, ale wygląd? Obrzydliwy.
Osobiście nigdy nie lubiłem szwajcarskiego jedzenia ulicznego. Wurscht mit Brot, frytki z mrożonego opakowania, musztarda i ketchup z tych dużych dozowników – to jest to, do czego byłem przyzwyczajony, jeśli chodzi o szwajcarskie jedzenie uliczne. A kebab też stał się dość nudny przez długi czas. Dopiero kilka lat temu w okolicy pojawiły się tajskie stragany uliczne i naprawdę polubiłem to jedzenie.
Poza tym zgadzam się, jedzenie uliczne w innych krajach jest o wiele lepsze, mógłbym ograniczyć się do jedzenia wyłącznie ulicznego, zwłaszcza w krajach azjatyckich.
Są 3 potrawy w Szwajcarii, na które nie mam żadnych zastrzeżeń: burgery, pizza i fondue
(Oczywiście, mogę narzekać na cenę, ale jeśli wszystko jest za drogie, to nic nie jest za drogie)
15.- frytki są szalenie drogie nawet jak na nasze standardy
Ogólnie rzecz biorąc, narzekanie na jedzenie w restauracjach w Szwajcarii jest uczciwe. Jakość jest przeciętna, a ceny wysokie. Jeśli pochodzisz z innego kraju, prawdopodobnie nie będziesz zachwycony tutejszą sceną kulinarną
Myślę, że są narodowości, które są lepiej akceptowane niż inne. Z tego, co widziałem/słyszałem, w latach 70. Hiszpanie/Portugalczycy/Włosi byli do bani (biedni imigranci, którzy przyjechali do kraju jak bydło, żeby pracować w budownictwie itp.), potem przyszły narodowości wschodnie i S/P/I byli bardziej lubiani (spójrz, jacy są mili i dobrze zintegrowani), a oni ich nie lubili, i tak dalej.
W telewizji RTS jest film dokumentalny o imigracji, w którym mowa jest o tym, że zanim pojawili się zagraniczni imigranci, waderzy byli wrogo nastawieni do fribourgois itp.
Zawsze jest jakiś nowy gorszy imigrant. Trudno być na bieżąco 🤣 na szczęście imspanish i Valaisans bardziej mnie (w pracy) drażnią za to, że mieszkam w Vaud, niż za to, że jestem Hiszpanem 🤣🤣
Jako Francuz, który spędził ostatnie 9 lat w Szwajcarii, uważam, że to więcej niż niesamowity i cudowny kraj, ale z perspektywy Francuza mogę tylko powiedzieć, że delektowanie się jedzeniem nie jest częścią szwajcarskiej kultury. Moim zdaniem chodzi o otoczenie, miejsce, z kim i co pijesz bardziej niż o to, co jesz.
Mam wrażenie, że w Szwajcarii przyjemność jedzenia nie ma w ogóle znaczenia w porównaniu do Francji, Włoch, Hiszpanii itd.
W efekcie otrzymujemy złe, bez smaku i przede wszystkim SUSZONE JEDZENIE – ceny to ceny, to Szwajcaria, więc równie dobrze można zaakceptować wyższe ceny lub się wycofać, tak myślę 🤷♂️
W Szwajcarii są niesamowite restauracje i wspaniałe jedzenie uliczne (jedliśmy tam najlepsze potrawy), ale próbuję powiedzieć, że przywiązywanie tak dużej wagi do dobrego jedzenia nie jest niestety zakorzenione w szwajcarskiej kulturze, więc średnio zapłacisz przeciętne szwajcarskie ceny za przeciętne szwajcarskie jedzenie, które zazwyczaj jest suche i mieszanką różnych produktów.
PS: Z drugiej strony szwajcarskie składniki (warzywa, mięso, owoce itd.) są niesamowitej jakości. Moja rada jest taka, żeby samemu przygotowywać jedzenie i jeść przed lub po wyjściu na miasto.
Chcę, żebyście zrozumieli, że to jest w dużej mierze kwestia psychologiczna i opiera się na założeniach, ale także osobistych doświadczeniach itd. Na przykład, jeśli jesteś Azjatą lub czarnoskórym, a oni spotykają się wyłącznie z miłymi ludźmi, będą oczekiwać, że ty będziesz taki sam.
Wielu nie lubi Brytyjczyków, na przykład, co ma więcej wspólnego z faktem, że Brytyjczycy potrafią być tak głośni i niegrzeczni na wakacjach, więc to bardziej wiąże się z nieszanującym zachowaniem. Brytyjczycy są świetni moim zdaniem.
Odpowiadając na Twoje pytanie: nie, w Szwajcarii nie będzie dyskryminacji ze względu na rasę itp. i ogólnie rzecz biorąc, ludzie będą Cię szanować, pomijając kwestie związane z ich własnymi doświadczeniami, które właśnie opisałem.
Mój szwajcarski znajomy powiedział mi, że są tu i obcokrajowcy i obcokrajowcy.
Niektórzy obcokrajowcy, np. z krajów Beneluksu i Skandynawii, mają podobną kulturę i podejście, dlatego łatwo się z nimi dogadać.
Potem masz innych obcokrajowców, np. Niemców i byłą Jugosławię, których kultura kłóci się ze szwajcarską. Mają trudności z uzyskaniem akceptacji i jest to szczerze zrozumiałe ludzkie zachowanie zamiast rasizmu.
Gospodarzami domu są Szwajcarzy, a goście muszą zdjąć buty, jeśli taki jest zwyczaj…
Jestem Amerykaninem, ale jestem potomkiem szwajcarskich Holendrów z Pensylwanii, którzy przybyli z Zurychu i Berna, więc mam nadzieję, że uda mi się tego uniknąć. Czekam na kulturowe normy szwajcarskie. Jestem autystyczny i wolę ciszę, nienawidzę small talku i chciałbym nauczyć się przynajmniej standardowego niemieckiego, szwajcarskiego niemieckiego i szwajcarskiego francuskiego.
Jeśli wszystko pójdzie dobrze w tym roku, będę mieszkać w Szwajcarii do końca 2025 roku i planuję uzyskać obywatelstwo po 8-10 latach. Jeśli ktoś jeszcze tam mieszka lub też się przeprowadza (najpewniej będę poza Zurychem), śmiało napiszcie do mnie lub dodajcie mnie. Chętnie poznam znajomych przed wyjazdem. Mam nadzieję, że uda mi się stąd wydostać, zanim Orange Boy powstrzyma nas przed wyjazdem.
Religia. Większość ludzi w Szwajcarii jest chrześcijanami tylko z nazwy. Bycie ewangelicznym chrześcijaninem nie jest popularne, szczególnie jeśli wyznajesz konserwatywne wartości dotyczące aborcji, małżeństw homoseksualnych, seksu przedmałżeńskiego itp. Ludzie pomyślą, że jesteś zacofany.
Bycie muzułmanką może być dużą przeszkodą. Jeśli jesteś kobietą noszącą welon, będziesz miała trudności ze znalezieniem pracy. Jeśli jesteś mężczyzną, ludzie będą postrzegać cię jako potencjalnego ciemiężyciela kobiet i traktować cię odpowiednio. Jeśli jesteś kobietą nienoszącą welonu lub muzułmanką niebędącą Arabką lub Azjatką, będzie łatwiej. Ale jeśli będziesz wyrażać te same konserwatywne poglądy co główny nurt amerykańskich ewangelików, ludzie będą postrzegać cię jako bardzo zacofaną. Być może nawet bardziej.
Eh, powiedziałbym, że nie lubią wszystkich obcokrajowców, ale zdaje się, że niektórych nie lubią bardziej, ci z Bałkanów są bardziej nienawidzeni niż inni… Miałem kolegę, który urodził się tutaj i mówił wysokim niemieckim z bardzo mocnym szwajcarskim akcentem, który zmienił swoje nazwisko na nazwisko swojej żony, ponieważ jego było Serbem.
Jestem Amerykaninem, a mój partner jest Duńczykiem i generalnie słyszymy zwykłe poziomy „robisz coś źle Ausländer!”, mimo że jesteśmy tu od dawna… Ale generalnie mamy łatwiej niż inni w pracy. Uważam, że Szwajcarzy Francuzi są o wiele bardziej towarzyscy i naprawdę chcą się przyjaźnić niż Szwajcarzy Niemcy. W tej pracy (wielka czwórka) było dużo wrogości między szwajcarskimi partnerami a zagranicznymi partnerami – wszyscy z UE, głównie Holendrzy.
tak, wszędzie nie tylko CH. i szczerze mówiąc, obcokrajowcy w każdym innym kraju muszą zmienić swoje nastawienie, muszą być bardziej odporni i bardziej skupieni. Skup się na swoich celach, bądź silny i odporny na wszelkie zastraszanie lub rasizm, oczywiście korzystaj z prawnych granic, jeśli to konieczne, ale bądź spokojny. Weź to, co najlepsze, z kraju, w którym żyjesz, wyrzuć to, co najgorsze. Sam nie jestem Szwajcarem, a to, co ci teraz powiedziałem, jest moim nastawieniem od dawna i to działa.
Tak, Szwajcaria jest ksenofobiczna i to jedyne miejsce, w którym ktoś był wobec mnie jawnie rasistowski. Nienawidzą tego, że jestem Amerykanką, a jedna osoba powiedziała mi, że moje (zupełnie nieamerykańskie) imię sprawia, że brzmię jak terrorystka. Ale gdy już znajdziesz tę jedną Szwajcarkę, która jest gotowa przedstawić cię innym znajomym („nie, nie! Ona jest spoko!”), wszystko jest w porządku, a codzienna, przypadkowa ksenofobia (zwykle nie rasizm, zazwyczaj nie słyszą mojego imienia) nie wydaje się już taka zła.
Znam jedną Hinduskę, która się tam urodziła, przeprowadziła się do Genewy i teraz udaje mocny akcent. Co jest dziwne, bo jestem Hinduską i łatwo rozpoznaję, kiedy ktoś udaje akcent. Kończy się to tym, że brzmi jak mieszanka Amerykanina i Australijczyka.
To działa, ma więcej szwajcarskich przyjaciół niż jakiegokolwiek innego Azjaty.
Powiedziałbym, że to zależy w dużej mierze od tego, gdzie chcesz się integrować. Wieś-miasto, rodzaj edukacji, klasa,… w przypadku niektórych grup możesz być tak bardzo zintegrowany, jak to możliwe, a i tak zawsze będziesz „inny”, niektóre grupy integrują cię od samego początku. Z mojego doświadczenia wynika, że szczególnie ci, którzy mieli okazję zobaczyć wiele świata i zdobyć dobre wykształcenie, włączają ludzi dużo wcześniej niż ci, którzy zawsze mieszkali w tej samej wiosce na wsi. Widać to również w głosowaniach publicznych. Im mniej obcokrajowców mieszka gdzieś, tym bardziej głosują na prawicę (SVP), podczas gdy bardzo międzynarodowe miejsca, takie jak Zurych/Genewa, głosują przeciwko ograniczeniom dla obcokrajowców.
Zależy, są pewne narodowości/grupy etniczne, które mają gorszą reputację.
(Zanim ktoś mnie zaatakuje, nie odzwierciedla to mojej opinii, to po prostu coś, co zaobserwowałem)
Miasto i wieś radzą sobie z tą kwestią inaczej.
Z moich obserwacji wynika, że najtrudniej jest Cyganom i Afrykańczykom ubiegającym się o azyl.
Ale ostatecznie to zależy od Ciebie. Myślę, że najważniejsze jest nauczenie się lokalnego języka i znalezienie społeczności zainteresowań.
Chcę tylko zaznaczyć, że stereotypy stanowią jedynie wstępne, trafne przybliżenie, dopóki nie zdobędziesz więcej informacji.
Mam na myśli to: jeśli większość ludzi z kraju X zachowuje się w sposób, którego nie lubisz, a ty spotykasz kogoś z kraju X, możesz początkowo być ostrożny. Jednak gdy poznasz ich jako jednostki, ich pochodzenie nie ma już znaczenia – będziesz reagować na nich na podstawie tego, jacy naprawdę są.
Komentarz Mesapholisa pokazuje, co mam na myśli. Niektórzy Niemcy wydają się niegrzeczni i aroganccy. Więc spotykasz Niemca i czekasz, żeby zobaczyć, jacy są. Znam Niemców, którzy absolutnie pasują do stereotypu. Jednak dwóch moich dobrych przyjaciół to Niemcy i wcale tacy nie są.
Kiedy na początku poznałem szersze grono znajomych, wydawało się, że testują ze mną grunt.
Aby sprawdzić, czy jestem „zadufanym Niemcem” czy „spokojnym Niemcem”
Zakładam, że mieli jakieś doświadczenia z przeciwnikami, ale nie ze mną. Można by pomyśleć „to zależy”, ale generalnie bycie uprzejmym i zakładanie najlepszego ma zwykle lepszy wpływ na poznawanie ludzi i bycie przez nich akceptowanym
Opowiadałem już tę historię, ale ludzie, którzy mówią „nie”, tak naprawdę nie mają pojęcia, o czym mówią.
Jestem czarny. Nigdy nie miałem problemów z powodu koloru skóry. Byłem stale prześladowany i wyśmiewany przez współpracowników za to, że jestem Francuzem, do tego stopnia, że powiedziałem ludziom, że jestem Anglikiem (podwójne obywatelstwo). Będziesz miał problemy, jeśli jesteś Włochem, a oni też nie lubią Amerykanów. Jakaś biedna dziewczyna na tym subie zapytała o życie studenckie, odkąd się tu przeprowadziła, a dwie osoby zaczęły się do niej odnosić z góry i były niesamowicie niegrzeczne tylko dlatego, że jest Amerykanką.
Zależy jednak, gdzie jesteś. Nie miałem większych problemów z tym, że jestem Francuzem w szwajcarsko-niemieckiej części, ale w szwajcarsko-francuskiej części Francuzi są absolutnie nienawidzeni (mimo że kupują tam tańsze artykuły spożywcze).