Dlaczego zdecydowaliście się wyjechać właśnie do Szwajcarii ?
Mieszkaliśmy wcześniej na Islandii ale było daleko do Polski (i trzeba lecieć albo płynąć) a ja jeszcze studiuje. Ze względu na przełom zdalnego nauczania i tradycyjnego to była bezpieczna opcja bo z autem można było zawsze dojechać napisać ewentualny egzamin i wrócić Dodatkowo Szwajcaria jawi się w umysłach jako kraina piękna, bogata, z wysokim standardem życia
Mówisz, że „Szwajcaria jawi się w umysłach jako kraina piękna, bogata, z wysokim standardem życia” czy było tak na miejscu ?
Na pewno nie na tamtym miejscu Kilkukrotnie dowiedziałem się że jestem gorsza rasa bo ze wschodu, że jestem gorszy bo nie znam języka (rozumiem ten argument ale się go uczyłem będąc tam w trakcie jednocześnie płynnie mówiąc po angielsku), generalnie sami w sobie Szwajcarzy zrobili na mnie wrażenie osób, które uważały się za lepsze tylko z racji urodzenia co jest dla mnie jedna z największych bzdur
Trafiłeś od razu na rdzennych Helwetów. Możesz powiedzieć gdzie podjąłeś pierwszą pracę? Jak udało się tobie znaleźć ?
Szukałem metoda „na chama” wiedzieliśmy że celujemy w turystykę więc znajdowałem narciarskie resorty robiłem duże przybliżenie na google maps i słałem CV taśmowo po hotelach z informacjami, o nas i czego szukamy i czekałem na odpowiedź. Wysłałem dużo CV-ek na oko licząc z 1000 Nie do końca na rdzennych Helwetów. Ci prawdziwi Szwajcarzy z dużych miast „z dziada pradziada” koniec końców byli nawet fajni bo to też nie jest tak, że wszyscy byli źli. A właścicielka swoją drogą była Niemka gdzieś spod polskiej granicy. I przy okazji tylko konkubiną/dziewczyną (konkubent w polskim brzmi tak jakoś źle ) właściciela- Szwajcara i przy okazji matką jego dzieci
Rozumiem. Powiedz mi jak wyglądało to logistycznie. Musieliście jakoś dotrzeć do Szwajcarii, a później do miejsca pracy ? Mieliście tam już nocleg ?
Nocleg zapewniał pracodawca. Musieliśmy dotrzeć we własnym zakresie ale to nie był duży problem bo najłatwiej akurat tam było dostać się z Włoch z Bergamo, a tam zawsze są bardzo tanie loty Ryanairem albo Wizzairem W Bergamo zostaliśmy pozwiedzaliśmy Potem przejechaliśmy na to samo na 2 dni do Mediolanu i z Mediolanu pociągami do Sankt Moritz
I co zastaliśćie na miejscu ? Jak wyglądał wasz pokój/mieszkanie?
Pokój ogólnie nie był zły mimo, że była to piwnica Była łazienka i sypialnia. Problemem stało się to że nie mieliśmy gdzie gotować więc zostawał suchy prowiant. Nie były to luksusy ale jeśli wejdzie się na otodom i poszuka kwater pracowniczych dla Ukraińców np we Wrocławiu to w tym względzie koniec końców mieliśmy lepiej
Możesz opowiedzieć jak wyglądał typowy dzień? O której wstawałeś, o której do pracy itp?
Wstawałem o 10, kończyłem o 24 może później, temat był dosyć otwarty w zależności od tego co akurat miałem robić bo zakres moich obowiązków z każdym dniem się rozszerzal Przygotowywałem kuchnie, zmywałem, pomagałem coś gotować, odśnieżalem. W pewnym momencie zacząłem pracować też jako obsługa baru na stoku wtedy pracowałem 10-17 na stoku i 17- do końca w restauracji z podobnym zakresem obowiązków (bez odśnieżania)
Jak wyglądały zarobki ?
Z napiwkami koło 2500chf na rękę Od tego trzeba bo odliczyć ubezpieczenie Z tym, że czasem właściciele lubili uciąć pensje tak jak mówiłem bo czegoś brakowało, coś rzekomo nie było zrobione. No i zwyczajnie doliczyliśmy się że znikała +/- połowa napiwków
2500chf minus ubezpieczenie. Możesz powiedzieć jakie miałeś koszta, ile musiałeś zapłacić za ubezpieczenie, jedzenie itp
Na jedzeniu oszczędzaliśmy i prawie go nie kupowaliśmy, zapewniał pracodawca (i było odliczone to od wypłaty) w zamian dostawaliśmy dosłownie miskę ryżu Ubezpieczenie to było jakieś 130chf miesiecznie
Możesz dokładnie powiedzieć ile zarabiałeś brutto/netto oraz jakie miałeś wydatki, jeszcze telefon jest prawda oraz ile odkładałeś miesięcznie ? zależy mi na dokładnych liczbach, ponieważ ułatwi to innym porównać ze swoją sytuacją jaką mają
Nie jestem w stanie powiedzieć jak to wyglądało dokładnie bo nigdy na dobrą sprawę nie udało mi się uzyskać tej informacji od pracodawcy (nie wiem ile płaciłem za posilki na przykład) Odkładaliśmy miesięcznie około 2000 CHF na osobe Telefon można wręcz polecieć całą sieć GoMo.ch to jest coś w stylu prepaid, na otwarcie płaciło się chyba 30chf a potem co miesiąc 10 CHF i wszystko nielimitowane w Szwajcarii. Reasumując telefon wychodził realnie taniej niż w Polsce Do tego na koniec musieli wypłacić nam nadgodziny, które też ucięli jak mogli ale jednak Tak jak powiedziałem wydatków nie mieliśmy prawie żadnych bo mieliśmy też prowiant z Polski i oszczędzaliśmy i jedliśmy w pracy.
A możesz powiedzieć ile godzin pracowaliście w ciągu miesiąca za te 2000 CHF ?
To było za pełen etat W Szwajcarii jest 43.5h tygodniowo ale w tym czasie 3.5h to są niepłatne przerwy My przerw nie mieliśmy bo nie mogliśmy mieć ale potem nam je ucinano z nadgodzin i ze standardowego czasu pracy więc można przyjąć że coś koło 180-190 godzin miesięcznie
Jak długo tam pracowaliście ?
3.5 miesiąca Mieliśmy pracować dłużej ale nie daliśmy rady w tej atmosferze
Żadne pieniądze nie były tego warte Przynajmniej dla mnie
A co dokładnie wam nie pasowało ? Atmosfera? Możesz przytoczyć kilka przykładów?
Musieliśmy się określić czy zostajemy na lato jak powiedzieliśmy że nie zostajemy to zaczeli nam ostatnie dwa tygodnie tak ciąć godziny żebyśmy stracili wszystkie nadgodziny więc pracowaliśmy np po 3 godziny dziennie Szczucie pracowników na siebie mówiąc, że ten obgaduje, tamten robi coś innego a jeszcze inny stara się zwalić swoją robotę na kogoś innego Pracownicy mieli obowiązek „czytać myśli” szefowej bo regularnie wpadała w jakimś szale i krzyczała na wszystkich że nie stosujemy się do zasad obsługi, z tym, że zasady zmieniały się średnio co 2 tygodnie i często nie byliśmy informowani, że się zmieniały. Po prostu w jej głowie pojawiał się pomysł na zasadzie: zmieńmy to i to. Nikomu o tym nie mówiła ale wymagała że będziemy tak robić Dzieci właścicieli wchodziły na kuchnię i brały z lodówek co chciały więc potem pracownicy mieli ucinane pensje bo jesteśmy złodziejami i czegoś brakuje… Zresztą właściciele robili to samo. To się wydaje śmieszne ale jak codziennie zniknie butelka coli, wody i jeszcze chipsy i kilka innych rzeczy to nagle okazywało się że mieliśmy ucinane 100chf miesięcznie. Odrazu też zapewniam, że moje stanowisko pracy było przy tej lodówce z napojami więc jak otwierałem hotel i go zamykałem to miałem pewien ogląd na to, że faktycznie to nie pracownicy kradli Agresja w stosunku do pracowników jak mieli zły humor to po prostu przychodzili i się na nas wyżywali Właściciele robili błędy na kasie przy check-in, przy naliczeniu na restauracji po czym obwiniali o to pracowników i ucinali z pensji często mówiąc że się nad nami zlitują i utną np tylko połowę wartości Ale zdarzało się że check-in był w takiej godzinie, że tylko właściciele mogli to zrobic Właścicielka wzięła kartę dań i rzuciła nią w moją dziewczynę właśnie z tego powodu, że zmieniły się standardy ale o niczym nie poinformowala Przy czym bardzo wygodnie w pracy nie ma żadnych kamer ze względu na to, że sloganem reklamowym jest budowanie „rodzinnej atmosfery” i wlascielka tłumaczyła że czasem ma „drobne problemy z agresją” ale tak naprawdę naprawdę wybuchła przy innych tylko raz. Dziwnym trafem nie radziła sobie z agresją w sytuacjach 1:1 kiedy nikt nie mógł jej nic udowodnić Do tego do samej restauracji wchodzili z dziećmi jak do domu rzucali wszystko na podłogę a potem wyżywali się na pracownikach bo nikt im przy dzieciach nie pomaga Wieczorem siedzieli w restauracji i robili imprezę, a my mieliśmy to rano posprzątać, a nic z tego nie było naszymi obowiązkami. Jeśli ktoś szedł na sprzątanie zdążali się że miał posprzątać ich apartament albo zrobić im pranie. Jak się nie wyrobił to nie wywiązywał się z obowiązków sluzbowych
Przy zawieraniu umowy kłamali ma temat jej warunków i próbowali „przemycać” kruczki prawne
Możesz coś więcej powiedzieć o tym „kruczki prawne”?
Umowa była, że jeśli zostajemy na następny sezon mamy dwa płatne miesiące przerwy, potem się okazało że nagle to jest miesiąc i że od początku o tym wiedzieli bo mieliśmy kończyć po Wielkanocy i podobno tak było zawsze, a na końcu się okazało że będziemy mieli płacone tylko 2 tygodnie z tego miesiąca przerwy i to miało być nasze wybranie urlopu co oznaczało że nie mieliśmy dostać pieniędzy za nadgodziny
A jak inni pracownicy, dużo was tam było ?
Na początku sezonu 12 osób W tym sezonie został tylko 1 Włoch Najbardziej doświadczeni z tych z którymi pracowałem wytrzymali 3 sezony (ten który został właśnie leci 4)
Ogólnie jak wspominasz cały pobyt w Szwajcarii ? Chcesz wrócić ?
A no i często tłumaczyli że coś jest nasza wina jako Polaków Jakoś 2 dni po rozpoczęciu wojny na Ukrainie przyszedł klient który był niemiły i tłumaczyli że to nasza wina bo moja dziewczyna mówi z rosyjskim akcentem i na pewno się bał Otóż nie mówimy z rosyjskim akcentem bo wcześniej mieszkaliśmy na Islandii i nawet native speakerzy mówili że mamy właśnie skandynawski akcent Może kiedy tam wrócę ale w najbliższym czasie na pewno nie
Nie mam wiele wspomnień z pobytu bo cały czas poświęcałem na pracę i spanie
A nawet jak na koniec cieli nam godziny i moglibyśmy gdzieś pojechać to tak ustawiali grafik żeby jedna osoba przychodziła na chwilę na rano a druga na chwilę na wieczór żeby się minąć
Ale może Pan napisać, że powiedziałem że jest mi po prostu wstyd
Chcesz się podzielić swoją historią? Pomoże to innym ustrzec się takim sytuacjom
Facebook : (1) Polak w Szwajcarii | Facebook
Email: [email protected]
Ta historia brzmi bardzo podobnie do mojej, tylko, że trwała miesiąc w Norwegii u polskiego pracodawcy…