Do kilku stuleci temu holenderski był uważany za dialekt niemieckiego. Teraz jest uważany za osobny język. Dlaczego nie dotyczy to również szwajcarsko-niemieckiego?
Dzielić
Zgubiłeś swoje hasło? Podaj swój adres e-mail. Otrzymasz link i utworzysz nowe hasło e-mailem.
Proszę krótko wyjaśnić, dlaczego uważasz, że to pytanie powinno zostać zgłoszone.
Proszę krótko wyjaśnić, dlaczego uważasz, że ta odpowiedź powinna zostać zgłoszona.
Wyjaśnij krótko, dlaczego uważasz, że ten użytkownik powinien zostać zgłoszony.
To pytanie powtarza się dla więcej niż jednego języka. Podobnie jak „Dlaczego dialekty arabskie nie są uważane za języki takie jak maltański?”.
Odpowiedź różni się w zależności od subjęzyka, dlaczego nie można tego osiągnąć (wkrótce), ale główne punkty są następujące:
• Nieregularna gramatyka
• Brak odpowiedniego systemu pisma (problem dotyczy głównie pisowni)
• Nietypowa fonologia
• Niezupełnie różny od języka ojczystego
• Niestandardowa i/lub sformalizowana składnia
Nie wiem dlaczego i myślę, że byłoby ciekawie zobaczyć to jako osobny język. Jednak mogłoby to prowadzić do problemów na papierze, ponieważ gdyby szwajcarski niemiecki był językiem urzędowym i nauczano go zamiast niemieckiego wysokiego, pracodawcy mogliby preferować kogoś z najbardziej rozpowszechnionym językiem, a w niektórych pracach mogłoby to być szkodliwe. Ale jako osoba mówiąca po francusku nie jestem zbyt zły na naukę niemieckiego wysokiego zamiast niemieckiego szwajcarskiego, nie wiem, czy mógłbym mieć ten sam poziom pisania i mówienia ze słowami takimi jak chuchlichatli Chuchichlati Schuchichi Wiesz
Pochodząc z Luksemburga, który sformalizował swój własny wariant jako język urzędowy kilka dekad temu, chodzi głównie o politykę. Luksemburg chciał ustanowić pewną niezależność od francuskiego i niemieckiego, które wcześniej były używane jako języki polityki i prawa. Nadal była to trudna transformacja, ponieważ podobnie jak w przypadku szwajcarskiego niemieckiego, bardzo niewiele osób faktycznie pisało w nim, a ci, którzy to robili, bardzo odbiegali w zależności od swojego dialektu i po prostu subiektywnych różnic. Istnieją one nawet w małym kraju takim jak Luksemburg, który jest dobrze połączony bez gór tworzących bardzo odizolowane regiony i dialekty (cześć Wallisserdütsch lol.)
Jeśli chodzi o wzajemne zrozumienie, moim zdaniem szwajcarski niemiecki i luksemburski podobnie różnią się od standardowego niemieckiego, ale szwajcarski niemiecki ma wiele trudności do pokonania, nawet gdyby chcieli to zrobić — co z logistycznego punktu widzenia może nawet nie mieć sensu.
Jak wspomniało większość innych: język rządowy potrzebuje jasnych reguł dotyczących gramatyki, pisowni, wymowy i słownictwa. Kto decyduje o tych regułach? Czy weźmiesz dialekt za nowy standard? Czy wybierzesz stolicę Berno, największe centrum handlowe Zurych, historyczne pochodzenie centralnej Szwajcarii, czy dialekt najbardziej oddalony od standardowego niemieckiego? Czy połączysz cechy ze wszystkich z nich, aby nikt nie był naprawdę zadowolony? Ile czasu zajmie podjęcie tej decyzji i nauczanie tych reguł dorosłych oraz ustanowienie tych reguł w szkołach?
A co z Romandią i Ticino? Czy poczują się niedoreprezentowani, skoro szwajcarski niemiecki stanie się większościowym językiem szwajcarskim w ich kraju? Czy będą zmuszeni uczyć się oficjalnego szwajcarskiego niemieckiego w szkołach, skoro uczyli się standardowego niemieckiego? I jak wpłynie to na ich zdolność do nawiązywania kontaktów z innymi użytkownikami języka niemieckiego poza Szwajcarią? Teraz przynajmniej jeśli zostaną zmuszeni do nauki języka, którym mogą się w pewnym stopniu komunikować w sąsiednich krajach — dlaczego mieliby z tego rezygnować dla języka regionu, który jest już większością w ich kraju?
A co z relacjami z Niemcami i Austrią? Deutschsprachiger Raum to ogromny region ekonomiczny w Europie i dla każdego kraju w niej. Jeśli szwajcarski niemiecki stanie się językiem urzędowym i prawdopodobnie zastąpi standardowy niemiecki w dłuższej perspektywie w edukacji i biznesie, nieuchronnie wpłynie to na możliwość prowadzenia interesów z naszymi najbliższymi sąsiadami i największymi partnerami biznesowymi. Czy też mieszkańcy niemieckojęzycznej Szwajcarii będą zmuszeni nie tylko uczyć się formalnego szwajcarskiego niemieckiego, francuskiego/włoskiego i angielskiego, ale także standardowego niemieckiego w swojej edukacji? Oczywiście stanie się to problemem dopiero po kilku dekadach, ale mimo wszystko, dlaczego Szwajcaria w ogóle znalazłaby się w takiej sytuacji?
Językoznawcy uważają go za odrębny język. W rzeczywistości niektóre z różnych odmian tego, co nazywa się „szwajcarskim niemieckim”, najlepiej opisać jako różne języki.
Ważne jest, aby zrozumieć, że nie ma ścisłej definicji tego, co stanowi język, a co dialekt (zwykle stosuje się wzajemną czytelność, ale nie jest to również niezawodne kryterium). Najczęściej jest to rozróżnienie polityczne.
To zależy od językoznawcy.
ale jednym z czynników jest to, że nie był to szeroko rozpowszechniony język pisany do czasu wprowadzenia wiadomości tekstowych. Ponadto fakt, że istnieją różne dialekty dla każdej doliny, utrudniałby określenie jednego dialektu jako „szwajcarskiego niemieckiego”. i wreszcie, biorąc pod uwagę, że wielu użytkowników języka niemieckiego będzie go rozumieć, jest dla niektórych lingwistów powodem, dla którego nie należy go uważać za odrębny, o ile dobrze pamiętam.
W szwajcarskiej szkole uczymy się klasycznego języka niemieckiego, ale w całej Szwajcarii występuje wiele różnych dialektów i czasami występują pewne trudności w zrozumieniu się (pochodzę z małej włoskiej części Szwajcarii). Zawsze widzę dialekt szwajcarsko-niemiecki jako dialekt amerykańsko-angielski, jakby każdy stan miał swój własny (przypomina mi się Teksas, Kalifornia, Nowy Jork…).
Prawdopodobnie najkrótsza odpowiedź brzmi: szwajcarski niemiecki jest dialektem alemańskim, a zatem jest bliskim krewnym południowoniemieckich dialektów, które są również uważane za alemańskie. Ponieważ te południowoniemieckie dialekty są uważane za część języka niemieckiego, trudno argumentować, że szwajcarski niemiecki jest jego własnym językiem.
Od tego momentu robi się bardzo skomplikowanie, byłoby dużo lingwistyki i historii do omówienia. Część z tego została już wskazana w innych komentarzach.
Postrzegam języki jako społeczny konsensus napędzany przez grupę ludzi. Często języki są tworzone lub standaryzowane przez organy zarządzające. Niestety szwajcarski standardowy niemiecki jest (z mojego zrozumienia) tym, co Szwajcarzy nazywają „Hochdeutsch”. Jest to oficjalny język kraju i to właśnie go kraj używa do zapisywania swojego prawa. Jest to zasadniczo niemiecki z pewnymi poprawkami i wieloma zastąpionymi lub dodanymi słowami (zwykle z innych szwajcarskich języków urzędowych).
To, co większość Szwajcarów uważa za „szwajcarski niemiecki”, jest w rzeczywistości zbiorem dialektów z luźno zdefiniowanymi zasadami (znanymi również jako konsensus), których władze nie powinny stosować (konieczne jest cytowanie – zazwyczaj ustawodawcy utrwalają taki formalizm w prawie).
Tworzy to dość dziwną sytuację, w której jeśli jesteś obcokrajowcem, który chce nauczyć się SSG w Szwajcarii, poczujesz, że nie uczysz się niczego. W rzeczywistości posuwam się tak daleko, że myślę, że Szwajcarzy powinni wyraźnie ujednolicić szwajcarskie dialekty, ustanowić język konsensusu i ustanowić go w prawie, egzekwując go w prawie, mediach, handlu i szkołach.
Wolałbym to niż uczyć się SSG a potem SG.
Ale pytanie pozostaje… w jaki sposób można ujednolicić coś tak nieokiełznanego jak szwajcarska odmiana języka niemieckiego (kiedyś próbowałem przeczytać fragment „Małego Księcia” w bibliotece i byłem pod wrażeniem, jak bardzo nie potrafiłem go zrozumieć, mimo że znałem trochę język niemiecki).
Zdecydowanie jest to temat warty przedyskutowania!
Edycja: Zrezygnowałem ze zrozumienia szwajcarskiego języka niemieckiego i postanowiłem skupić całą swoją energię na standardowym szwajcarskim języku niemieckim – głównie dlatego, że wszystkie szwajcarskie urzędy porozumiewają się za pomocą SSG.
Mam nadzieję, że pewnego dnia to po prostu załapie