Rano oglądałem filmik o szwajcarskim systemie edukacji i pomyślałem, że może powinniśmy czasem okazać trochę więcej miłości naszym szwajcarskim ziomkom 🙂 Wiem, że zwłaszcza na tym subreddicie my, ekspaci i imigranci, jesteśmy postrzegani jako zbyt krytyczni wobec kraju i ludzi. Ale dla nas ten sub to trochę jak call center: wpadamy tu głównie po pomoc, jak jesteśmy sfrustrowani/samotni, a nie jak skaczemy z radości. Ale jest też mnóstwo satysfakcji i szczęśliwych chwil.
Więc trochę realistycznego optymizmu: co kochasz w szwajcarskim społeczeństwie i systemie?
Ja uwielbiam poczucie wspólnoty i odpowiedzialności Szwajcarów. Widząc, jak inne społeczności zrujnowały swoje życie i naturę przez politykę i chciwość, doceniam to każdego dnia coraz bardziej. To się też odzwierciedla w codziennym życiu pod wieloma względami, a moim ulubionym jest widok małych dzieci, które bezpiecznie i spokojnie idą same do szkoły, jak małe kaczuszki 🙂
Uwielbiam kupować świeże, lokalne jedzenie w małych „lädeles” (sklepikach) i wrzucać pieniądze do skrzynki. To dla mnie szczyt dobrze funkcjonującego społeczeństwa. Jak mam gości z dziećmi, zawsze zabieram ich na farmę, żeby to pokazać, żeby maluchy zobaczyły, że ludzie mogą sobie ufać i że to działa. Zawsze są tym zafascynowani 🙂
Uwielbiam SBB (szwajcarskie koleje) i zwłaszcza restaurację w pociągu. Jak muszę jechać gdzieś pociągiem o 5-6 rano, to naprawdę nie mogę się doczekać śniadania i wschodu słońca w pociągu (jak masz problem z SBB, to stary, musiałeś mieć naprawdę uprzywilejowane życie, cieszę się twoim szczęściem!).
Uwielbiam Fastnacht (karnawał). To jest totalnie absurdalne i uwielbiam, że wciąż istnieje! Uwielbiam też, że nawet młodsze pokolenia (którym nic nie wydaje się wystarczająco cool) znajdują czas, żeby się przygotować i bawić na Fasnacht.
Uwielbiam, po prostu uwielbiam proporcję parków do budynków w miastach, i to, że parki są zadbane i darmowe, nawet przepiękny ogród botaniczny w moim mieście (Genewa). Płacę sporo podatków i chętnie będę to robić dalej, bo widzę, że przynajmniej część moich pieniędzy jest wydawana na ludzi.
Uwielbiam komunikację publiczną, mogłam się pozbyć samochodu i mnóstwa związanych z nim obowiązków.
Uwielbiam lokalną służbę zdrowia. Może to kontrowersyjna opinia, ale sama pracuję w służbie zdrowia i jak dotąd większość (nigdy nie będzie 100%) lekarzy, pielęgniarek i ratowników, których spotkałam, jest naprawdę dobra w tym, co robią.
Uwielbiam publiczny żłobek mojego dziecka. Tak, długo czekaliśmy, żeby się dostać, jest drogi, ale nauczyciele są dobrze wyszkoleni, proporcja dzieci do nauczyciela jest całkiem niezła, dzieci dostają różnorodne i dobrej jakości jedzenie każdego dnia (zwróćcie uwagę, że nie mówię „jedzą”, rodzice zrozumieją).
Krajobrazy. W miarę czysto. Komunikacja publiczna jest spoko, a nawet dobra. Infrastruktura jest utrzymana w lepszym stanie niż w większości innych krajów. Załatwianie spraw w urzędzie miasta/kantonalnym jest proste i działa. Ludzie w szpitalach zazwyczaj wydają się przejmować i robią, co mogą. System edukacji ma bardzo solidne podstawy. Migros Ice Tea.
Komunikacja publiczna i wędrówki, zwłaszcza w połączeniu.
Mogę dojechać komunikacją publiczną w każde miejsce, w które chcę iść na wędrówkę. Nie muszę wracać tam, gdzie zacząłem, bo nie muszę odbierać samochodu. A po wyczerpującej wędrówce mogę sobie uciąć drzemkę w pociągu, zamiast musieć uważać na drogę. Uwielbiam to.
Naprawdę doceniam to, jak Szwajcarzy myślą przyszłościowo. Mój ulubiony przykład to drugi tunel Gotarda (drogowy), którego budowa niedawno się zaczęła. Poddali to pod głosowanie, bo ktoś powiedział: „Istniejący tunel w końcu będzie wymagał konserwacji. W czasie tej konserwacji będziemy potrzebować miejsca, żeby przekierować ruch. Jeśli zaczniemy TERAZ, to ten tunel będzie gotowy za 10 (?) lat, kiedy go będziemy potrzebować.”
W każdym innym miejscu, jakie znam, powiedzieliby: „Ale nie chcę teraz głosować za wydawaniem pieniędzy na coś, co mi TERAZ bezpośrednio nie przyniesie korzyści!” Albo polityk, który forsuje ten pomysł, zostałby wykopany z urzędu, bo chciał marnować pieniądze na tunel, którego nawet (jeszcze) nie potrzebujemy. Nie. Szwajcarzy mają tę niesamowitą zdolność patrzenia w przyszłość i myślenia o dobru ogółu.
I jestem szczególnie dumny z tunelu bazowego Gotarda, który został ukończony na czas i zgodnie z budżetem. To dla mnie naprawdę pokazuje, jak ten kraj działa.
Uwielbiam, jak w Szwajcarii jest czysto. Podoba mi się, że ludzie tutaj poważniej podchodzą do recyklingu i nie śmiecą za dużo. Jasne, po weekendach czasem walają się jakieś puszki po piwie czy niedopałki, ale w porównaniu z moim rodzinnym krajem to jest nic. Ulice są regularnie sprzątane.
U mnie w domu wyrzucanie śmieci jest za darmo i możesz je po prostu wrzucić do byle jakiej foliówki, bez segregacji… A mimo to śmieci są wszędzie: w parku, na plaży, obok koszy na śmieci (!), śmierdzi i niszczy naturę.
No jasne, system edukacji to niezły bałagan. Ja chodziłem do szkoły w Argowii, a teraz pracuję w Bernie. I nagle przychodzi jakiś „schnuppi” (uczeń na praktykach) i mówi, że jest w 8. klasie w Solurze. No i ja nie mam pojęcia, na jakim oni są etapie edukacji.
SBB ssie, ale i tak jest trochę lepiej niż tkwić w korkach. Nadal czekam na zwrot kasy od SBB.
Ale dobra strona to na pewno moja praktyka i to, jak cię integrują w pracy. No i natura, oczywiście, nie tak fajna jak w moim rodzinnym kraju, ale ujdzie. Więc ostatecznie jest tu całkiem znośnie, ale wciąż potrzebni są pracownicy pomocy rozwojowej, tacy jak ja.
Chociaż w szkole miałem koszmar, to naprawdę się cieszę, że mamy tak przejrzysty system edukacji. To, że teraz mogę studiować na licencjacie bez matury, jest zajebiste. No i edukacja jest całkiem przystępna cenowo, w porównaniu z innymi krajami.
Uwielbiam krajobrazy, nasza bogata historia jest fascynująca. Sery są z innej planety. Szwajcaria ma oczywiście wiele problemów. Ale jak powiedziałeś – mamy tyle rzeczy do docenienia i fajnie jest szerzyć trochę pozytywnej energii!